Zaloguj się
Od Stanów po Polskę
Samochody klasyczne zwykle zapewniają pewną dozę frajdy swoim właścicielom. Volvo 245 jest inne. Jeżdżenie nim sprawia wiele przyjemności zarówno kierowcy, jak i całej jego rodzinie. Volva serii 200 wielką popularność zdobyły w Szwecji, ale rekordy popularności biły również w USA. Do dziś można je dostrzec oglądając niejeden amerykański film. W Polsce oferowane przez Pewex były poza zasięgiem większości obywateli. Czasy na szczęście się zmieniły, z czego skrzętnie skorzystał Adam Biedrzycki.
Najpierw był resorak
Adam nie ukrywa, że motoryzacja jest jedną z pasji, które zaszczepił w nim jego tata. Adam od dawna chciał, by w jego garażu stanęło Volvo. Koniecznie seria 200, koniecznie kombi.
– U mojego taty zamiłowanie do Volvo wzięło się z czasów dzieciństwa, gdy bawił się resorakiem tej marki. Poza tym u niego w rodzinie zawsze jeżdżono samochodami kombi i uważał, że samochód powinien być praktyczny. Ja mam podobne podejście – mówi Adam.
Młodzi kierowcy w roli swego pierwszego samochodu obsadzają często auta małe, nierzadko dwudrzwiowe, które mają pomóc w zdobywaniu wprawy w poruszaniu się w ruchu miejskim. Czas na większy pojazd przychodzi zwykle później, ale nie w tym przypadku. Adam nie widział powodu, dla którego duże i pojemne Volvo miałoby czekać. Przeglądanie ogłoszeń zaczął kilka lat przed zakupem upatrzonego egzemplarza. Dzień, w którym mógł krzyknąć: „znalazłem” pamięta bardzo dobrze.
Dobry, lepszy, najlepszy
Na serię 200 składały się modele 240 i 260 (plus odmiany). „Dwieście sześćdziesiątka” odróżniała się głównie silnikiem V6, którego nie znajdziemy w Volvo 240. Serię 200 wprowadzono do produkcji w 1974 r. jako następcę udanej serii 140. Nowy model kontynuował sprawdzoną konstrukcję poprzednika, a z wyglądu przypominał eksperymentalne, bezpieczne wozy VESC (Volvo Experimantal Safety Car).
Już Volvo 140 było pojazdem, któremu pod kątem bezpieczeństwa nie można było niczego zarzucić. Pasy bezwładnościowe, hamulce tarczowe na wszystkie koła, bezpieczna kolumna kierownicy, bezpieczne klamki, strefy kontrolowanego zgniotu i rurowe wzmocnienia drzwi – wszystko to w przeciwieństwie do konkurencji oferował model 140. Następca okazał się jeszcze lepszy. Dość powiedzieć, że w roku 1991 (17 lat po debiucie!), kiedy sama koncepcja auta nie była ostatnim krzykiem mody, niezależne badania wykazywały, że na rynku USA nie kupimy nic bezpieczniejszego.