Zaloguj się

Renault 19 Chamade - auto za 6 miliardów franków

Starszy pan z Niemiec

Wszystko zaczęło się w 2017 r. od ogłoszenia, na które Łukasz Twardoch natrafił w internecie. Wystawione tam Chamade z 1992 r. miało dotąd jednego właściciela i było do kupienia we Wrocławiu. Do stolicy Dolnego Śląska trafiło prosto z Niemiec. Nie miało daleko, bo całe życie spędziło w Bautzen, czy jak kto woli, w Budziszynie, jakieś 50 km od Zgorzelca. Szybki kurs do Wrocławia i oględziny zaowocowały dokonaniem transakcji.

 Kupiłem go z myślą o wystawie, która ostatecznie nigdy nie powstała. Miał nieco ponad 90 000 km przebiegu i wymagał tylko odświeżenia. Wymieniłem płyny, filtry, świece i inne rzeczy tego typu. Większe prace nie były potrzebne, bo autem od nowości jeździł starszy człowiek, który o nie dbał. Dokupiłem tylko polerowane felgi   mówi Łukasz Twardoch.

 

Przyjemność = prostota

Przyjemność z jazdy Renault 19 Chamade to przyjemność z jazdy czymś prostym. Prezentowany egzemplarz z silnikiem o pojemności 1.4 l na wyposażeniu nie ma prawie niczego. Za dopłatą dostępne były m.in. tylne zagłówki, ABS i poduszka powietrzna kierowcy, ale kupującemu najwidoczniej na nich nie zależało. W opisywanym egzemplarzu nie znajdziemy nawet wspomagania, ale wątpliwe, czy w ogóle odczujemy jego brak. Samochód prowadzi się lekko, jest żwawy, dość cichy, a pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna. Klimatycznym reliktem z epoki jest radio „kaseciak”. Łukasz Twardoch wspomina, że korzystał z niego tym chętniej, że do samochodu dołączona była walizeczka wypełniona niemieckimi kasetami.

To taśmy m.in. z niemieckim folklorem. Słuchanie ich w trakcie jazdy daje wrażenie cofnięcia się w czasie – mówi.

 

Renault 19 Chamade - auto za 6 miliardów frankówRenault 19 Chamade - auto za 6 miliardów franków
Renault 19 Chamade - auto za 6 miliardów franków

Zastąpić Wartburga

W numerze 10/2022 (268) opisaliśmy Peugeota 106, którego historia łudząco przypomina losyczerwonego Renault. Obydwa samochody cechował niski przebieg i podobny wiek. ObydwapochodziłyzewschoduNiemiec, gdziebyłyużytkowaneprzezstarszychludzi. Podobną historię opowiedziałobywielesamochodów kupowanych na przełomie lat 80. i 90. przez obywateli dawnego NRD. Ich właściciele wychodzili z założenia, że auto ma być przede wszystkim nowe. Bogate wyposażenie jest zupełnie nieistotne, bo pojazd powinien być jak najmniej skomplikowany. Weźmy pod uwagę, że mówimy o samochodach, których celem było zastąpienie przestarzałych Trabantów i Wartburgów. Zjednoczenie Niemiec i bardzo korzystny przelicznik marki wschodniej względem zachodniej powodowały masowe przesiadanie się w wozy spoza demoludów.

Pierwszy właściciel naszej Renówki do kupna auta podszedł praktycznie. Doskonale wiedział, że bardziej opłaca mu się kupić R19, niż np. Volkswagena Jettę, który nawiasem mówiąc, nie był tak wygodny. Klienci kupujący Renault 19 nie mieli pojęcia, że decydując się ten samochód, pomagają francuskiemu koncernowi wyjść z poważnych tarapatów.

 

Polityka Prywaności