Zaloguj się
Konstruktor
W 1947 r. kiedy Henryk Niesobski ujawnił swoją akowską przeszłość, mieszkał już w Bydgoszczy i pracował w Bydgoskich Zakładach Przemysłu Okrętowego jako konstruktor. W ramach swoich zajęć w 1953 r. zaprojektował silnik zaburtowy do łodzi, bo eksploatowane tu i ówdzie stare przedwojenne Koenigi i Sachsy, kończyły swój techniczny żywot. W 1954 r. wykonano tam prototyp silnika w zespole: Edward Gaza, Edmund Witkowski, Bernard Grębowski, Józef Bakaj, Wiktor Protokowicz, Leon Lewandowski według projektu i oczywiście pod kierunkiem Henryka Niesobskiego. Niestety, dyrekcja BZSO zakazała mu dalszych działań, zwolniła z pracy, a nawet skierowała sprawę do prokuratury, która na szczęście skończyła się umorzeniem.
W 1955 r. Henryk Niesobski otrzymał z Urzędu Patentowego PRL „Świadectwo o dokonaniu udoskonalenia technicznego” polegającego na „Opracowaniu silnika przyczepnego tylnego do łodzi...” z numerem 8164. Nie należy tego mylić z patentem, który został udzielony dopiero w 1961 r. (nr 8778). Mimo to zainteresowanie produkcją zgłosiła Spółdzielnia Pracy „Stal”, ale z bliżej nieznanych powodów jej nie podjęła. Obowiązywała wtedy zasada hierarchiczności w podejmowaniu decyzji nawet w sektorze spółdzielczym (Centralny Zarząd Spółdzielczości Pracy). Chyba w związku z październikową polityczną odwilżą, w końcu października 1956 zezwolono „Stali” na produkcję nieco zmodernizowanego silnika.
W gazecie „Express Wieczorny” z listopada 1956 podano nawet cenę silnika – 3 tys. złotych, ale już w „Panoramie Północy” z 1958 r. podawano cenę 6500 złotych.
Według prasowych zapowiedzi, w 1957 r. miało powstać aż 1500 egzemplarzy silnika „Niesob”, bo tak go nazwano. Ile rzeczywiście powstało – trudno dzisiaj ocenić, ale raczej mniej, niż więcej. Chyba najbardziej wiarygodna informacja pochodzi z periodyku „Turysta” z 1 kwietnia 1958, gdzie napisano, że do czerwca '57 spółdzielnia wykonała dwa prototypy i znaczącą część oprzyrządowania do seryjnej produkcji. Dzięki temu można było te prototypy pokazać na Międzynarodowych Targach Poznańskich, gdzie wzbudziły ogromne zainteresowanie. Dalej można przeczytać w „Turyście”, że dotychczas została wykonana seria próbna 30 silników, a w obróbce jest kolejnych 150, ale planowanego tysiąca nie wykonają bez rozbudowy zakładu. Spółdzielnia miała plany rozbudowy, zakupu maszyn itp., bo jej moce przerobowe były bardzo małe.
W styczniu 1959 wytwórnię silników Spółdzielni „Stal” przejęły Warszawskie Zakłady Sprzętu Sportowego i już wiosną tegoż roku ruszyła produkcja na liczącą się skalę. W początku lat 60. cena silnika „Niesob” ŁT 125 wynosiła 8940 zł, czyli mniej niż zmodernizowany motocykl WSK M06Z (10 600 zł). Wersje rybackie ŁR 125 były w cenach 9370 i 9430 zł, w zależności od długości kolumny. Duże zainteresowanie tymi silnikami wyraził Centromor zajmujący się eksportem i w efekcie sporo ich sprzedano za granicę.