Zaloguj się
Interesują Cię wyłącznie jednoślady? To miejsce dla Ciebie!
Stulecie rozpoczęcia produkcji motocykli przez bawarską fabrykę motorów czyli BMW, przechodzi w naszym kraju bez większego echa. Poza ciekawą wystawą w Muzeum Zamkowym w Pszczynie* nie zauważyliśmy innych znaczących aktywności. Dziwne to, wszak entuzjastów motocykli tej marki jest ogromnie dużo, ale niestety prawdziwe.
Motocykle BMW, z racji chociażby lotniczych tradycji firmy, charakteryzowały się dużą starannością wykonania i przez to niezawodnością. Zawsze też należały do najdroższych, ale za jakość trzeba zapłacić.
Dwa gaźniki,…
…dwie rury wydechowe – zarówno teraz jak i w czasach premiery modelu niewtajemniczeni postrzegali silnik Bossa jako dwucylindrowy. I owszem, ma dwa tłoki o średnicy 53 mm i skoku 78 mm osadzone na jednym rozdwojonym korbowodzie, ale cylinder z dwoma otworami zwieńczony jest pojedynczą głowicą ze wspólną komorą spalania. Czy taką konstrukcję można nazywać twinem? Absolutnie nie. Ten silnik to dwutłokowy, jednocylindrowy dwusuw o pojemności skokowej 344 cm3.
Bardzo dawno temu w odległej galaktyce, a dokładniej na przełomie lat 80. i 90., w moje nastoletnie ręce wpadł folder reklamowy importowanych do kraju motocykli MZ. Sportowa linia modeli ETZ 150 i 251, charakterystyczny kształt zbiornika paliwa, osiągi, wyraziste kolory lakieru i hamulec tarczowy przedniego koła nie pozwalały usnąć przez wiele nocy…
Poszukując wiele lat temu materiałów przydatnych do renowacji motocykla SHL 3KM, natrafiłem na interesujące fotografie. Oglądając dokładnie zdjęcie znalazłem opis: Model „LUKSUS” ze zbiornikiem z blachy nierdzewnej wyrobu firmy „HUTA POKÓJ” . Kartka była ustawiona, a może i przymocowana na siodełku pasażera. Pomyślałem sobie, że dobrze by było kiedyś taki motocykl mieć w rękach.
Motocykl trialowy może zachwycać nie tylko osiągami, ale także swym wyglądem, szczególnie gdy zadbali o to Włosi. Warto o tym przeczytać, bo wielu z nas pewnie nie zwróciłoby na to uwagi.
Model KR 35 SN jest bardzo rzadko spotykany, to kolekcjonerski rarytas. Sprawne egzemplarze tylko czasami możemy podziwiać na zlotach lub rajdach zabytkowych pojazdów. Osobiście nie znam nikogo, kto by miał ten model i dlatego nigdy nie miałem możliwości wypróbować go w ruchu. Wyłącznie z tej przyczyny, gdy pojawił się w prowadzonej przeze mnie Pracowni Renowacji OldtimerbazaR sympatyczny młody człowiek ze stertą złomu w atomach, zbieranego przez lata na bazarach i wyszukiwanego w internecie szumnie zwanego „projektem KR 35”, zdecydowałem się przyjąć materiał do odbudowy i cieszyłem się, że będę pojazd testował, gdy będzie gotowy.
W latach 60. w kraju nad Wisłą o Lambretcie marzył niemalże każdy młody chłopak, pachniała Pewexem, emanowała zachodnim sznytem, była namiastką luksusu oraz wolności.
Zapewne nie pisałbym o tym motocyklu, gdyby nie przednie zawieszenie. To ono właśnie przyciąga uwagę. Najtrafniejszym byłoby powiedzieć o tym jednośladzie – ekscentryk! To jedyny znany mi tego typu układ niezwykle długiego wahacza wleczonego w motocyklu.
Przygotowywanie, a w zasadzie przeróbki motocykli do sportu przez zawodników stanowiły konieczność w naszym kraju, gdzie nie produkowano sprzętu, na którym nie byłoby wstydem pokazać się nawet w tzw. bliskiej zagranicy. Import motocykli zawodniczych wystarczał tylko dla nielicznej grupy, a reszta jeździła tym, co udało się przystosować.
O ile marka ČZ dla ludności byłego bloku wschodniego coś znaczy, to na zachodzie już ją zapomniano. A przecież w latach świetności na kremowo-białych ze złotym szparunkiem i pozłacanymi elementami dwucylindrowych ČZ 500 jeździła watykańska gwardia!
Kiedy demontowaliśmy w Pracowni Renowacji Pojazdów OldtimerbazaR podzespoły i elementy dwusuwowego modelu E206 produkowanego w latach 1925-28, nikt z nas nie zwrócił uwagi na korek wlewu paliwa i niestety także na niewyraźne, wytarte w dotyku i spłowiałe od starości logo na zbiorniku paliwa.
Jeszcze dziesięć lat temu…
…motocykle z logiem Zündapp można było kupić w dobrej cenie bez dłuższych poszukiwań. Nie było giełdy czy portalu aukcyjnego w którym oferty sprzedaży tej marki nie przeplatałyby się z innymi niemieckimi gigantami: BMW, DKW czy NSU.
To ma być zabytek? Jeśli fakt, że jego produkcję zakończono 40 lat temu, nie jest wystarczający, to nie mam więcej argumentów.
Jawa 353 jest obecnie jednym z najpopularniejszych wśród kolekcjonerów i sympatyków zabytkowej motoryzacji importowanych w latach PRL-u jednośladów. Dzierży prymat wraz z marką MZ modelami ES 250/1 i ES 250/2 oraz modelem BK 350, występującym w zależności od roku produkcji jako IFA lub MZ.
Ten motocykl nie po raz pierwszy ukazuje się na naszych łamach, bo jego rola w rozwoju przemysłu motocyklowego jest znaczna. Premiera Hondy CB 750 miała miejsce na Tokyo Motor Show w roku 1968!
Atlantyk w obie strony
KS601 znany jako Der Grüne Elefant (z j. niem. zielony słoń) tuż po II wojnie światowej przemierzał Atlantyk, by zaspokoić apetyt Amerykanów na genialny, ciężki – z paliwem ważył nieco ponad 220 kg – egzotyczny motocykl, który był wówczas za drogi, by znaleźć wielu klientów w zniszczonej wojną Europie. Obecnie zwłaszcza kolekcjonerzy niemieccy, ale także inni Europejczycy z zapałem wyszukują w USA ostatnie zachowane egzemplarze, by wróciły przez ocean, płacąc za nie w zależności od stopnia zachowania od 10 do 20 tys. USD.
Motocykle o klasycznej formie, nawiązujące do przeszłości są obecnie bardzo popularne. Większość producentów jednośladów ma dziś w swojej ofercie jednoślady określane w prospektach reklamowych jako „modern classic”.
O Junaku starsi wiedzą już prawie wszystko. Najmłodsi jednak ciągle oglądają się na jego widok. Niestety, do jego rozmiarów trzeba jeszcze dorosnąć i nauczyć się obsługiwać ten starodawny (dla najmłodszych) motocykl.
Mirosław Kopeć, którego Junaka prezentowaliśmy w numerze 4/2011 „Automobilisty”, nie pozostał obojętny na spojrzenia swoich wnuków. Ponieważ miał już na koncie samodzielnie wykonane renowacje wielu jednośladów, postanowił zrobić coś dla najmłodszej generacji, zanim dorośnie ona choćby do małych pięćdziesiątek. Ponieważ w garażu stoi Junak M10 z koszem, trzeba było zrobić jego miniaturę.
W encyklopediach motocykle Ardie z Norymbergii dzierżą prym zapewniony alfabetycznym układem książki. Jednak wśród entuzjastów niemieckiej zabytkowej jednośladowej motoryzacji palma pierwszeństwa od lat przynależy (w kolejności popularności) do marek BMW, Zündapp, NSU, DKW, a dalej praktycznie ex aequo Triumph, Victoria, Wanderer, Adler, Hercules, a Ardie? Niektórzy o Ardie w ogóle nie słyszeli. Pamięć o nieprzerwanych w latach 1921 do 1933 sukcesach kierowców dosiadających wspaniałych, najpierw dwusuwowych (1921-1923), następnie czterosuwowych (1924-1933) maszyn zatarła się wskutek późniejszej degradacji marki. Złote lata sportowych sukcesów zakończyły się, gdy ideologia nazistowska wkroczyła do Niemiec. Dyrektor zarządzający zakładami Ardie Leo Bendit uciekł wówczas do USA, należało zaprzestać importu doskonałych silników JAP z Anglii. Ardie by przetrwać musiał stać się niemiecki!
Podramowy model 501T (1927-1929, 494 ccm, 11 KM) i jego młodszy brat 501TS (1930-1936, 494 ccm, od 1936 r. 12,5 KM) ze zbiornikiem naramowym – potężne krążowniki minionej epoki – to wymierający temat w kontekście renowacji.
Nie dajmy się zwieść pozorom. Może nie jest to wielki motocykl, nie ma dużego silnika i może wygląda niepozornie, ale w jego DNA kryje się Ninja.
Motocykle sportowe prawie nigdy nie były i nie są czystymi produktami firmowymi. To duże pole do popisu dla zdolnych projektantów i konstruktorów. W tym przypadku mamy znakomity włoski motocykl z silnikiem zaprojektowanym przez konstruktora z firmy Ferrari Franco Lambertini.
Wrażeniami z jazdy dzieli się z nami Justyn Norek Jr.
Na początku lat pięćdziesiątych w fabryce Simsona w Suhl produkowano rowery cieszące się doskonałą opinią. Doświadczenia związane z produkcją silnikowych jednośladów były jednak więcej niż znikome…
Bardzo popularny wśród kolekcjonerów motocykl BMW R35 ma dość trudną i nieoczywistą historię. Spróbujmy się jeszcze raz jej przyjrzeć, bo jest mocno związana z powojennymi dziejami Niemiec.
Po raz pierwszy sięgnęliśmy do historii tego motocykla w 2003 r., gdy odnaleźliśmy wiele mało znanych informacji. Potem Sokół 125 jeszcze dwa razy pojawiał się na naszych łamach. Teraz prezentujemy poszerzony o nowe informacje materiał, który zawiera naprawdę warte zapamiętania fakty.
40-lat minęło…,
…a nawet więcej, bo nasz Mustang został wyprodukowany w 1975. Czas zrobił swoje. O ile opony Barum zachowały się w nienagannym stanie z wyraźnym nieużywanym bieżnikiem, to już mieszki osłon teleskopów sparciały całkiem i obsypały się z pojazdu. Rdza jest kolorem dominującym, co ciekawe uwypukliła się na elementach lakierowanych na czarno oraz od spodu na błotnikach. Sadzę, że prawidłowo gruntowano tylko powierzchnie zewnętrzne błotników i zbiornika paliwowego, więc tam lakier przetrwał.
Skąd wział się Romet Mińsk 125? Dlaczego pojawił się właśnie w końcu lat 90.? Piotr Kawałek nie tylko pokazuje ten motocykl, ale i opowiada o ówczesnych czasach w Polsce.
Polityka Prywaności